piątek, 22 kwietnia 2016

Debiut rally-o

Za nami pierwsze zawody w życiu. Stres przed nimi był niesamowity.
Długo zastanawiałam się czy brać udział. Wszyscy dookoła nas namawiali, wierzyli w sukces,... Do tego zawody odbywały się w naszym parku. Nie mogłam zrezygnować. Wysłałam więc zgłoszenie w ostatniej chwili.

Ostre przygotowania zaczęliśmy tak naprawdę 5 dni przed zawodami. Wcześniej ćwiczyliśmy tylko chodzenie przy nodze za smakiem, podstawowe komendy,...wszystko oczywiście oddzielnie. Zbyt późno się obudziłam. Ćwiczyliśmy codziennie przez ostatnie dni. Szło nam koszmarnie. Czas ponad 2 minuty, mnóstwo napiętej smyczy, dojście do końca bez smaka graniczyło z cudem.
Oczywiście potem zostałam uświadomiona, że to zdecydowanie za dużo. Wpadłam w panikę. Przepracowałam psa, nie będzie chciał niczego zrobić, rally-o mu się znudziło. O nieeee....

Nadszedł dzień zawodów (17.04.2016). Serce od samego rana waliło mi jak młot. Tydzień wymyślałam koncepcje, aby jakoś przejść tor nie mając nic w ręku i jednocześnie skupiając Lucky'ego na sobie.
Plan na ten dzień: przyjazd na rejestrację/zapisy bez psa, podpatrzenie jak innym idzie, uspokoić i opanować się- zapomnieć o tym, co będzie za kilka godzin, godzinę wcześniej przywieźć psa, a następnie--> krótki, a zarazem dłuższy spacer, aby się załatwił, wyniuchał kilka psów, przejść do cienia, wyciszyć psa, ręka w rękawiczkę pełną parówek (dla zapachu). Przed samym wejściem na ring- króciutki spacerek, opanowanie emocji, natarcie ręki parówką.





Celem naszym było przejście toru dokładnie, a zarazem szybko, tak aby Lucky nie miał czasu się rozproszyć. Wiedziałam, że aby pokonać metę muszę użyć wszystkie możliwe "sztuczki", które są dozwolone w regulaminie. Na podium nie mieliśmy szansy stanąć, więc traktowałam te zawody jako zabawę.

W parku było mnóstwo ludzi, setki psów,... Skupienie miałam zagwarantowane. Po co Ci wszyscy ludzie tam byli (hahaha)? Dodatkowo mnie stresowali, a Lucky'ego rozpraszali.
 Jeśli czyta to ktoś dorosły- proszę opanować dzieci i dzwonki z rowerów w taki dzień zdjąć :) Miło by również było, gdyby udało się zrobić 4 kroki  w tył od ringu (szczególnie z innymi psami). 

Na początku mieliśmy zapoznanie z torem. Naprawdę nie był bardzo trudny. Miał 12 znaków, dużo skrętów i ćwiczeń stacjonarnych.  To mnie podtrzymywało na duchu. Były tylko 2 ćwiczenia, których nie lubimy.
Startowaliśmy jako drudzy w klasie Junior 1. Przed samym wejściem Lucky padł. Było dosyć gorąco. Czekanie 10 minut na słońcu go wykończyło fizycznie. Na szczęście był świadomy.
Szybkie skupienie (nie chciałam przedłużać) i przekroczenie startu. Pierwszy znak (najgorszy)- "stop, leżeć, siad". Stop (siad)- zaliczone, leżeć- zaliczone, siad- za... ej coś jest nie tak. Lucky nie chciał usiąść. To był najgorszy z możliwych scenariuszy. Powtórzyłam komendę chyba z 5 razy. W końcu usiadł. Trwało to chyba wieki. No dobra zaliczone- idziemy dalej, Idziemy, idziemy- wooow my idziemy i zaliczamy. Problemy zaczęły się na 11 znaku- "270 stopni w prawo". Lucky zagapił się na kogoś poza ringiem. Zaczęła się panika. Jak tu zrobić, aby wyrwać go z transu. Udało się, ale nie byłam pewna czy nie będziemy musieli powtórzyć ćwiczenia. Zapytałam się więc sędzi. Uff na szczęście nie. No to idziemy dalej. Przekraczamy metę. Odetchnięcie z ulgą.
Od razu podeszła do nas Pani sędzia. Powiedziała ile i za co zostały odjęte nam punkty.
1 ptk- naciągnięcie smyczy między 9 a 10 znakiem.
3 ptk- zagmatwanie przy 270 w prawo.
Sekunda...3+1= 4. To są jakieś żarty? Takie mi myśli przechodziły przez głowę. Przecież za mało nam odjęła. My powinnyśmy mieć 30 punktów straconych, a nie 4.
Przechodzimy do bonusu. Wybrałam go w dniu zawodów. Wykonywaliśmy go po raz trzeci w życiu.
Naprawdę nam wyszedł. Lucky trochę krzywo usiadł- zostały nam za to odjęty 1 ptk. Dowiedziałam się jak następnym razem to poprawić- pomóc mu w tej komendzie.
Razem 5 punktów ujemnych. Wooow. Coś niesamowitego. Aż mi szczęka opadła (dosłownie).


Czekaliśmy na wyniki. Obstawiałam 3-5 miejsce.
Nareszcie nadeszło ogłoszenie wyników. Teamy zdyskwalifikowane, 6 miejsce, 5 miejsce, 4 miejsce- 205 punktów, czas 2,20 "o to my" i w tej samej chwili sędzia wymawia imię innej dziewczyny,... Zaczęłam piszczeć ze szczęścia. 3 miejsce- Natalia i Lucky,............ 1-Klaudia i Diana
Stać przy swoim psie stojącym na pudle to niesamowite uczucie. Udało się! Jednak mój pies nie jest taki głupi, na jakiego wygląda. W tej samej chwili uwierzyłam w Lucky'ego. Naprawdę dał z siebie 100%.


Podsumowując 
Zawody Rally-o        
Data: 17.04.2015
Klasa: Junior 1
Sędzia: Olga Nylec
Ilość odjętych punktów (razem): 5
Bonus: 9
Razem: 205
Czas: 1.52
Miejsce: 3

Zawody były naprawdę bardzo udane. Jestem dumna z Lucky'ego. Poszło o wiele lepiej niż sądziłam. Cieszę się, że coś nam się udało.
Jestem dumna również z siebie. Wchodząc na tor kompletnie zapomniałam o stresie. Robiłam wszystko, aby jak najbardziej skoncentrować Lucky'ego. Umiałam opanować smycz. Co z tego, że cały czas szłam zgarbiona, co z tego, że cały czas krzyczałam jego imię,... Udało się! Chwytaliśmy się wszystkich możliwych sposobów nie na marne.
Po opadnięciu emocji (czyli jakiś 3 dniach) uświadomiłam sobie nasze błędy. Tak naprawdę miejsce na podium zawdzięczamy Pani sędzi- Oldze Nylec. Wydaje mi się, że przymykała oko na nasze niedociągnięcia. Przed startem totalnie mnie wyluzowała swoim podejściem. Była uśmiechnięta, miła,... Gdyby każdy sędzia taki był na pewno częściej startowalibyśmy w zawodach.

Musimy dużo poprawić. Poprawić wszystkie błędy. Teraz to wszystko rozłożymy w czasie. Nic na ostatnią chwilę. Trochę martwi mnie także czas- mógł być lepszy. Na pewno dużo czasu poszło na 2, 11 znak oraz dawanie smakołyków przy znakach stacjonarnych. Czas to jednak druga z najważniejszych rzeczy, więc tu po prostu musimy więcej nad tym pracować. Przede wszystkim nie mogę się w żadnej sytuacji zagapić i nie szukać jedzenia po kieszeniach.



Dziękuję wszystkim obecnym na zawodach. Szczególnie Klaudii i Zuzi, które bardzo mnie wspierały i podtrzymywały na duchu. Dzięki Wam nie dostałam zawału w ten dzień.






17 komentarzy :

  1. No no gratulacje!!!
    Następnym razem będzie jeszcze lepiej choć jak na debiut to b.dobrze wam poszło!

    OdpowiedzUsuń
  2. W jakiej klasie startowaliście ? Mi się wydaje że w tych łatwiejszych można dawać przysmaki :P życzymy dalszych sukcesów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam napisać o najważniejszym (już poprawiam...)- Junior 1.
      Owszem, w tej klasie można dawać smakołyki, ale tylko przy znakach stacjonarnych (siad, leżeć).
      (Nie) dziękujemy :D

      Usuń
  3. Prawda, Olga Nylec jest bardzo miła. Gratuluję pierwszego sukcesu!
    Jedna uwaga, wybacz. Decydując się na udział w zawodach przygotowujesz psa nie tylko do tego, co można go spotkać na ringu, ale również do tego, co może go spotkać poza nim - a więc obecności publiczności, innych psów, strzelających balonów, dzwonków rowerów, etc. Trudno wymagac od ludzi, żeby "chodzili na palcach" w publicznym parku. Jeżeli pies jest na to nieprzygotowany i nie potrafi poradzić sobie z takimi warunkami pretensje można mieć tylko do siebie. Pozostaje albo więcej ćwiczyć skupienie i pracę w rozproszeniach albo zmienić sport na takich, w którym zawody odbywają się w bardziej sterylnych warunkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczymy, ćwiczymy w rozproszeniach :D
      Dzięki za uwagę (każda jest dla mnie bardzo ważna- wiem w czym tkwi błąd itp.) Akurat Lucky, jak i inne psy dzwonkiem się zbytnio nie przejęły. Irytowało to chyba najbardziej mnie.
      Największe problemy przy skupieniu mamy, gdy inne psy są w pobliżu. Staram się jakoś to zwalczyć, ale jest ciężko. Musimy popracować nad motywacją.

      Usuń
    2. W razie czego, zapraszam na OGR-y (tutaj masz wszystko: http://piesdokwadratu.pl/2016/01/08/ogr-w-natarciu/). Wprawdzie w ramach OGR-a prowadzę treningi obedience, ale jeżeli masz ochotę poćwiczyć z boku przy innych psach to nie ma problemu.

      Usuń
    3. Pewnie, że mam ochotę :D Postaram się skontaktować jakoś w połowie maja (gdy będę miała więcej czasu).

      Usuń
  4. Brawo! Taki wynik za pierwszym razem :D Życzę dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż się uśmiechnęłam do komputera, jak zobaczyłam, że stoicie na 3 miejscu, brawo! :D Gdyby każdy sędzia taki był, byłoby świetnie. Niestety, Ci, z którymi ja miałam kontakt, to byli niemili i starsi panowie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę wszystkiego tak pod nosem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się tak tylko wydaje, że wszystko jest blisko.
      Przecież za kilka lat też możesz zamieszkać w Warszawie :D

      Usuń
  7. Brawo! Debiut i taki wynik?Świetnie wam poszło, powodzenia w dalszej nauce rally-o.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, gratulacje! Poszło Wam wspaniale, szczególnie, że to Wasz debiut.
    Już miałam zapisać nas (mnie i mojego psa) na zawody we wrześniu, ale prawda jest taka, że nie umiemy nic, a mimo że czasu wydaje się być sporo, w rzeczywistości tak nie jest, bo wiadomo z czym wiąże się wrzesień (</3). Ponadto ostatnio chorujemy i nie potrafimy porządnie zmotywować się do działania, ale jeszcze nie wszystko stracone. W końcu jedną motywację z Waszej strony już mamy. :)

    Powodzenia na przyszłosć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę! Wierzę w Was :D Warto się zapisać nawet dla samego socjalu i zabawy.
      Gdybyś widziała nas podczas normalnego spaceru... Dwie łamagi. Lucky dopiero rok temu nauczył się wykonywać niektóre komendy na dworze (nawet siad nie umiał). Do września jeszcze dużo czasu. Przecież przed nami/Wami 2 miesiące wakacji.

      Usuń