
Ten wyjątkowy dzień spędziliśmy w świetnym towarzystwie -> Wiktoria + Roxi, Nina + Vivat, Klaudia + Kasper i nareszcie poznane Zuza + Dream.

Rudy przy pierwszym kontakcie z torem był mega szczęśliwy. Wiedział, że stacjionata jest po to aby ją przeskoczyć a nie ominąć lub przejść pod. Fantastycznie radzi sobie na 20cm lecz 35cm też nie sprawia mu żadnego kłopotu. Z 5 metrowym tunelem był na początku problem, lecz po paru próbach się przekonał nawet do "zagiętego".
Co do innych przeszkód: PALISADA - nie umie się wdrapać, trzeba poćwiczyć na bardziej rozłożonej, KOŁO- jak jest na wprost spokojnie przeskoczy a jak gdzieś z boku przeskakuje przez jego "nóżki", KŁADKA - żółwie tępo, ale to i tak dobry początek.
Edit- sporo osób się o to pyta, więc tłumaczę - te przeszkody były jako dodatkowe. Nie mieliśmy ich podczas przebiegu. Musiałam jakoś zająć psa (aby nie przeszkadzał innym) i zobaczyć (z ciekawości) czy się tych przeszkód nie boi i umie je pokonać.

Trening w sumie wymyśliłam "sama" przez co popełnialiśmy sporo podstawowych błędów. Następnym razem musi ktoś nam pomóc.

Trzeba coś z tym zrobić - to nasz kolejny cel + wziąć całe opakowanie parówek i kabanosów ^.^

Rudy trochę przeszkadzał innym w bieganiu (szczególnie Roxi). Zamiast jednego psa pokonującego tor były dwa (L biegł za R).

Nie mogę się doczekać kolejnego treningu.
Następnym razem musimy jednak poprawić:
- prędkość
- motywację
- wszystkie zrobione błędy
*Jak widać na filmikach biegamy wolno, lecz bez omijania przeszkód. Są to biegi po 3-4 godzinach wcześniejszej pracy na torku, dlatego widać nasze zmęczenie i małą oporność psa, ale jak szaleć to szaleć. Trzeba korzystać z wynajętego toru....
Pierwszy filmik - moim zdaniem prawie perfekcyjnie (ciut za wolno...jedna "belka" spadła, lecz ten bieg był na przeszkodach 35cm a powinien na 25cm co chyba tłumaczy wszystko).
Drugi filmik - to ostatni bieg, tym razem na odpowiedniej wysokości. Na początku jak dla mnie tempo bardzo fajne, lecz w tunelu Lucky gdzieś zostawił motywacje = widać co jest dalej. Sama z resztą dostałam jakiegoś speed'a i zostawiłam psa za sobą.
Widzisz gdzieś błąd w naszym treningu? POPRAW NAS. Jesteśmy początkującymi, więc każda rada i pomoc jest bardzo ważna. Krytyki się nie boimy, więc śmiało pisać.
![]() |
A po treningu... |
Super, gratulujemy Wam postępów! Spróbuj na początek obniżyć palisadę i stopniowo podwyższać. Tunel na drugim filmiku mówi sam za siebie :D Genialne to ostatnie zdjęcie. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWłaśnie chciałam ją obniżyć, ale nigdy tego nie robiłam i bałam się, że spadnie mi na głowę lub coś popsuję.
UsuńHaha no :P
Co to za klub, że na pierwszym treningu robiliście palisadę?
OdpowiedzUsuńWynajęliśmy sobie przeszkody (teren) :)
UsuńPalisadę robiliśmy oddzielnie - jak inni ćwiczyli na torku (Lucky przeszkadzał innym w biegach, więc trzeba było go jakoś zająć)...Chciałam zobaczyć czy nie boi się wejść itp.
Jak na pierwszy prawdziwy trening męczyć psa przez 3-4 godziny to dosyć sporo :) Powinno się kończyć w momencie gdy pies jest najbardziej nastawiony na pracę, żeby przy następnym treningu chciał jeszcze bardziej biegać :)
OdpowiedzUsuńWiem, ale w ciągu tych 3-4 godzin nie biegaliśmy tylko po torku. Były też 4 inne psy, które też trenowały . Chodziło mi o to, że ogólnie byliśmy parę godzin tam na miejscu.
UsuńA najbardziej nastawiony był na pracę przez pierwsze 15-20 min :P
Więc sama widzisz :) Moja jak biega przez godzinę (niecałą, bo na zmianę z innymi psami), to widać, że ma dość pod koniec :)
UsuńBieganie na prawdziwych przeszkodach nic nie zmieni, jeśli nie wykorzystasz ich we właściwy sposób. Bardzo polecam zapisać się do jakiegoś klubu na kurs dla początkujących, teraz możesz narobić sobie i psu więcej szkody niż pożytku.
OdpowiedzUsuńJuż wiem... Chcę nas zapisać na wiosnę lub teraz - o ile jest na jakiejś hali.
UsuńTylko pytanie gdzie? Mieszkamy w Warszawie (Targówek) a jednak nie ma żadnego blisko nas. Te do którego mieliśmy się zapisać nam odradzili.
A może Ty coś nam polecisz? W rozsądnej cenie.
W Wawie są m. in. Freex, Syrius i kilka innych. Warto się wybrać chociaż na jeden trening żeby popatrzeć na klubowiczów i spróbować zrobić sesję z trenerem, potem możesz sama zdecydować czy dany klub ci odpowiada. Ja mieszkając z Lubelskim nie mam wyboru. Nie mam żadnego oficjalnego klubu, moja znajoma ma psi hotelik z torem, przy okazji prowadzi szkolenia agilitowe.
UsuńMiałam plany chodzić głównie na seminaria + ćwiczyć samemu ewentualnie na wiosnę w klubie. Jednak macie racje, że przynajmniej na początek należy się gdzieś zapisać do klubu aby nie popełniać w dalej błędów oraz mieć osobę która nam pomoże.
UsuńSyrius strasznie daleko (chyba najdalej ze wszystkich klubów) i na więcej niż 1-2 treningi raczej taki kawał drogi bym nie pojechała. FreeX - kusi. Jednak ceny trochę spore, ale mogę poświęcić parę stów za 10 (?) zajęć a potem (jak nauczymy się podstaw i błędów będzie mało) ćwiczyć samemu.
Na oku miałam jeszcze Fort, ale nam odradzili. Inne kluby mi jakoś nie pasują (no chyba, że jakiegoś nie znam).
*Dzięki za pomoc :D Jakbyście jakieś błędy widziały jeszcze czy teraz czy potem to szybciutko pisać! Uczymy się, więc każda rada/pomoc bardzo ważna.
W Cavano jest teraz grupa początkująca ;)
UsuńSłabe godziny :/ 20.30 to zdecydowanie dla nas za późno a w innej grupie o 12.30 za wcześnie :(
UsuńChyba zdecydujemy się na FreeX-y. Przynajmniej na początek.
Gratulacje postępów ! Żeby moja tak z odrobiną chęci biegała :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Z szybkością wcale nie jest tak źle, są psy biegające z dużo większymi ,,oporami'' ;) Trochę więcej ćwiczeń na motywację i na pewno będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńw najbliższym czasie też zaczynamy z agility na poważnie, ale w klubie, ponieważ boję się, że bez kogoś kto się na tym dobrze zna, wyrządzę sobie i psu krzywdę, potem ciężko jest odkręcić nawet proste błędy, więc tobie też polecam zapisanie się do klubu lub chociaż na pojedynczą lekcje! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Byłam w tym tygodniu na tym samym torze!
OdpowiedzUsuńCo powiesz na trening za 2 tygodnie? :P
OdpowiedzUsuńNapiszę na priv na FB
UsuńPo pierwsze, wow! Gratuluję motywacji i postępów w ćwiczeniach. Po drugie, jeszcze większe wow! Lucky jest kundelkiem i zdecydowanie obala mit, że kundle nie nadają się do wykonywania sztuczek i uprawiania psich sportów. Moja Nel również jest kundelkiem i chcemy pokazać, że nie tylko prawdziwe rasowce są królami w psich dziedzinach ;)
OdpowiedzUsuńDopiero w wakacje zaczęłam interesować się treningiem agility i uznałam, że jest to nie tylko ciężka praca, którą podziwia publiczność na zawodach, ale również forma zabawy z czworonogiem. I przede wszystkim możliwością nawiązania relacji ze swoim pupilem (w końcu wspólna praca zbliża do siebie). W mieście, w którym mieszkam nie ma psich parków, nie ma miejsc, w których można trenować, nie ma nawet szkółek, które oferują zajęcia z agility czy innych sportów (a przynajmniej ja nic o tym nie wiem). Postanowiłam sama skonstruować kilka przeszkód (homemade rządzi!) i tak z Nel zaczęła się nasza przygoda. Postanowienie jest, będziemy kontynuować ćwiczenia, kiedy zrobi się przyjemniej na dworze i siła również jest - damy z siebie wszystko, żeby być najlepszym!
Życzę wielu wspaniałych chwil i treningów :)
Przy okazji zapraszam do siebie na fanpage: https://www.facebook.com/nela.facedog/
Niedługo otwarcie naszego bloga, będzie nam bardzo miło jeśli wpadniecie :)
Do następnego postu!