czwartek, 31 grudnia 2015

Podsumowanie 2015




Dziś 31 grudnia, więc przydałoby się coś napisać o przemijającym roku. Jest to fajne podsumowanie nie tylko dla Was (wiem, że lubicie czytać tego typu posty), ale i dla mnie.W jednym poście streszczenie z całego roku. W każdej chwili można wrócić do takiego postu, zobaczyć, że jednak coś udało się zrobić przez te 24 miesiące.

Takie było postanowienie na 2015 rok...

"Hmmm... Chciałabym poznać kolejne osoby. Zapisać nas na obóz/kurs agility lub psiego posłuszeństwa. Obowiązkowo kupić lustrzankę i rozwijać się dzięki temu w fotografii. Dużo ćwiczyć z Lakim."

Jestem bardzo zadowolona z tego co udało nam się zrobić. Pomimo, że rok nie rozpoczął się dla mnie kolorowo i już w pierwszym tygodniu byłam bardzo zrezygnowana udało się jakoś dotrwać do 31 grudnia. Ba! To był jeden z najlepszych roków jakie spędziłam razem z Lucky'm.
Nie spodziewałam się,że poznam aż tak dużo świetnych osób. Wiele się dzięki nim nauczyłam. Razem pokonaliśmy wiele kilometrów w upale, deszczu, czy największym mrozie. Nie chcę wymieniać tu wszystkich po nazwiskach, bo z pewnością o kimś zapomnę. Dziękuję Wam za te wspaniałe chwile! Że tyle ze mną wytrzymaliście. Odpowiedzieliście na wszystkie moje pytania, czekaliście gdy autobusy nam uciekały, ...


Kolejną rzeczą było zapisanie się na coś.
Tak udało się! Zapisaliśmy się na obóz agility. Niestety będzie on dopiero w lutym (ale w końcu nic nie pisałam, że mam w 2015 na niego jechać tylko się zapisać). Kurs posłuszeństwa trochę olaliśmy. Wolałam sama wziąć telefon w rękę i poczytać porady w internecie, popytać znajomych,...




Obowiązek, to obowiązek. Lustrzanka zakupiona już w styczniu. W dniu jej zakupu rozpoczęła się moja wielka fotograficzna przygoda. Myśli o nowych obiektywach, tłach,... Kocham to! Szkoda tylko, że portfel cierpi przez to hobby.

Ostatnia rzecz, czyli ćwiczenia z Lucky'm może podlegać pewnym wątpliwością. W sumie nie musiałam wiele z nim ćwiczyć. Sam uczył się na błędach. Więcej spacerów, konsekwencji i czasu poświęconego psu samo rozwiązywało problemy...Pomyśleć, że jeszcze na początku roku Lucky wykonywał tylko sztuczki na podwórku,w wybranych parkach i domu. Teraz? Robi je wszędzie. Na przystanku, w centrum miasta (nie jakiegoś małego...Warszawy),...W jednych miejscach z mniejszym skupieniem w innych z większym, ale robi! To zdecydowanie nasz największy sukces.
Wiadomo przed nami jeszcze bardzooo dużo pracy. Najtrudniejsze za nami. Teraz powinno pójść już z górki.


Co jeszcze się działo w 2015?
Tak jak wspomniałam w styczniu zostałam posiadaczką lustrzanki. Uczucie, które towarzyszyło mi przy robieniu pierwszych zdjęć prawdziwą puszką było niesamowite.
Niestety w lutym Lucky dostał pierwszego ataku drgawek. W badaniach nic nie wyszło. Podejrzenie padło również na padaczkę, jednak atak był jeden. Musieliśmy czekać. Nic na szczęście przez kolejne tygodnie się nie działo, więc wróciliśmy do normalnego trybu życia.
W marcu same nudy.
W kwietniu wreszcie coś się zadziało -byliśmy na 4 większych spacerach. Pierwszy raz gościliśmy na Dog Games- oczywiście jako obserwatorzy. Spotkanie z psią ekipą było dobrym zakończeniem miesiąca. 

Maj- pierwszego dnia tego miesiąca Lucky kończył 2 lata. Szaleństwa poszły na drugi plan. Zaczęła się dorosłość i chyba nareszcie zwracanie w ciut większym stopniu uwagi na pańcie. W maju szczególny wycisk miał rower, który był używany przez nas nie raz. 



Od czerwca zaczęliśmy regularnie spacerować. Wakacje rozpoczęliśmy projektem 62. Kilkanaście godzin spędzonych na spacerach, wstawanie o 5 rano,... Naprawdę to polubiłam. Dzięki spacerom w różnych miejscach Lucky przyzwyczaił się do jazdy autobusem, tramwajem oraz metrem. W dużym stopniu pokonaliśmy lęk przed wodą. Strach przed większymi psami został praktycznie wyeliminowany. Co więcej, były takie spacery na których Lucky olewał przyjaciół swojej wielkości dla owczarków. Poznaliśmy kolejne osoby i nowe miejsca. To była na pewno najlepsze wakacje. 


Z wielkim żalem żegnałam wakacje i witałam wrzesień. Cierpiałam na brak czasu. Do dyspozycji miałam jedynie weekendy. Nie mogło nas zabraknąć na finale DCDC. Te dwa dni były jedynymi poświęconymi psu w tym miesiącu. Niestety...
Październik był już o wiele lepszy. Pogodziłam szkołę z psem. Po raz pierwszy Lucky miał styczność z prawdziwym torem agility. Już wtedy poczułam, że to coś dla nas. Niestety w połowie miesiące Lucky dostał kolejnego ataku drgawek. 2 napady w odstępie 8 miesięcy o padaczce jeszcze na szczęście nie świadczą i leczenia nie trzeba rozpoczynać. Bałam się, że moje plany o agi będą musiały być zapomniane. A jednak! Weterynarz pozwoliła a nawet zachęcała nas do uprawiania tego sportu. Szczególnie, że nie wiadomo czy to padaczka a ataki są małe i rzadkie. Jeszcze w tym samym miesiącu postanowiłam zapisać nas na seminarium AGI-OBI-TRICKS z Moniką Rylską oraz Patrycją Kowalczyk w Annówce.. Dostaliśmy się! Na tym jednak nie zakończyłam.

Listopad? To nie czas na nudę przynajmniej u nas. W tym miesiącu zaczęliśmy uczęszczać do klubu agility- Freex. Szczerze mówiąc nie szło najlepiej a przynajmniej tak mi się wydawało.
W grudniu wzięliśmy się za siebie.Więcej spacerów a jednocześnie więcej luzu dla psa. Nareszcie odkryłam sposób na Lucky'ego. Na treningach idzie nam coraz lepiej. Pies zaczął coraz bardziej się motywować.Ja uzależniłam się od treningów i agility. Wystarczy, że trening się nie odbędzie to w następnym tygodniu mam wyjątkowego pecha i depresję. Agility to jest to co kocham. Pomimo, że biegamy jak pokraki,wiele rzeczy nie rozumiem, mylę się. Chcę więcej i więcej! Dlatego... Zapisałam nas na kolejny obóz do Annówki. A właściwie na dwa (Mad Mix i Kosmos). Możemy jednak jechać tylko na jeden, dlatego przede mną bardzo ciężki wybór.


W międzyczasie było wiele spacerów, o których nie będę pisać aby Was nie zanudzić, ok. 5-7 gazet w których pojawił się Lucky, wiele wygranych konkursów, bardzo dużo walk z poprawą zachowania psa (w większości wygraliśmy),...
W tym roku dużo spędziliśmy czasu razem. Wzięłam się za psa i znalazłam na niego sposób (nareszcie).


Postanowienia?
I tu pewnie się zdziwicie, bo nie mam postanowień.
I tak zapewne nie zajrzę do tego postu a o postanowieniach przypomnę sobie w grudniu.
Chcę jednak wystartować w jakiś zawodach treningowych i jeszcze bardziej nakręcić psa na siebie i zabawki. Może się uda, może nie- zobaczymy.


Dziękujemy Wam, że byliście z nami w tym roku, za te wszystkie komentarze i przekroczenie 11 tys. wyświetleń. Mam nadzieję, że w kolejnym roku ponownie wrócicie na naszego bloga. 

Do napisania za rok. 



7 komentarzy :

  1. Zazdroszczę obozów :D Agiliy... coś wiemm na temat tego uzależnienia :) Narazie mamy przerwę świąteczno-noworoczną, ale już nie mogę się doczekać, aż wrócę na tor! :)
    Udanego roku 2016! Oby był równie owocny w nowe wrażenia jak 2015 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że dużo się u was działo przez ten rok! Również życzymy szczęśliwego Nowego Roku! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mieliście ciekawy rok! :) Powodzenia w Nowym Roku, aby wszystkie plany się udały.
    Obserwuję i będę zaglądać częściej :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczęę:) aby następny rok był jeszcze lepszy dla Was :D
    pozdrawiam
    http://labowamania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardo udany rok ! oj działo się działo :D Oby rok 2016 był jeszcze lepszy od starego roku :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Rok musiał być bardzo ekscytujący i udany. Zazdroszczę spotkań z innymi psiarzami, obozu..:P
    Życzymy jeszcze więcej sukcesów w 2016. Pozdrawiamy; http://psotaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak wiele się u Was działo! Super są takie podsumowania - każdy rok osobno;)

    OdpowiedzUsuń